„Chciałam Wrócić do Byłego Męża, Ale Mój Syn Wolał Ojczyma”
Moja historia zaczyna się w czasach licealnych, kiedy to po raz pierwszy zakochałam się w Tomku. Był dwa lata starszy i zupełnie inny niż ja. Ja byłam tą, która zawsze martwiła się o oceny i przyszłość, podczas gdy Tomek ledwo przejmował się szkołą. Był duszą towarzystwa, a ja cichą myszką. Przez długi czas nawet mnie nie zauważał.
Dopiero pod koniec liceum nasze drogi się skrzyżowały. Zaczęliśmy się spotykać i szybko zakochaliśmy się w sobie. Nasze małżeństwo było burzliwe, pełne wzlotów i upadków. Po kilku latach zdecydowaliśmy się na rozwód. Było to dla mnie bardzo bolesne doświadczenie, ale wiedziałam, że to była jedyna słuszna decyzja.
Po rozwodzie poznałam Piotra, który stał się dla mnie ogromnym wsparciem. Był ciepły, opiekuńczy i kochał mojego syna Kacpra jak własnego. Kacper szybko zżył się z Piotrem i zaczął go traktować jak prawdziwego ojca.
Jednak po pewnym czasie zaczęłam tęsknić za Tomkiem. Zastanawiałam się, czy nie powinniśmy spróbować jeszcze raz. Może dorosłość przyniosła nam mądrość, której brakowało nam wcześniej? Postanowiłam porozmawiać o tym z Kacprem.
-
Kacper, chciałabym, żebyś spotkał się z tatą – powiedziałam pewnego wieczoru.
-
Nie chcę – odpowiedział stanowczo. – Piotr jest moim tatą.
Zaskoczyła mnie jego reakcja. Wiedziałam, że Kacper jest zżyty z Piotrem, ale nie spodziewałam się takiej stanowczości.
-
Ale Tomek jest twoim biologicznym ojcem – próbowałam tłumaczyć.
-
Nie obchodzi mnie to – odparł Kacper. – Piotr zawsze był przy mnie.
Zrozumiałam wtedy, że dla Kacpra najważniejsze jest to, kto był przy nim w trudnych chwilach, a nie więzy krwi. Mimo że chciałam wrócić do Tomka, musiałam uszanować uczucia mojego syna.
Czas mijał, a ja coraz bardziej zdawałam sobie sprawę, że moje pragnienie powrotu do Tomka było bardziej tęsknotą za przeszłością niż rzeczywistą potrzebą. Kacper był szczęśliwy z Piotrem jako ojcem i to było dla mnie najważniejsze.
Moje życie potoczyło się inaczej niż planowałam. Nie wróciłam do Tomka i musiałam pogodzić się z tym, że nie wszystko można naprawić. Czasem trzeba zaakceptować rzeczywistość taką, jaka jest.