Niespodziewane spotkanie w sklepie: Wszystko kręciło się wokół niej

Stałam w kolejce do kasy w osiedlowym sklepie, kiedy nagle usłyszałam znajomy głos za sobą. „Ania! To ty?” – zawołała Kasia, moja dawna przyjaciółka, z którą kiedyś spędzałam każdą wolną chwilę. Odwróciłam się i zobaczyłam ją, uśmiechniętą jak zawsze, ale coś w jej oczach było inne. Było to pierwsze spotkanie od ponad pół roku, kiedy to nasze rozmowy nagle się urwały.

„Kasia! Jak miło cię widzieć!” – odpowiedziałam, próbując ukryć zaskoczenie i lekkie rozczarowanie, które poczułam na myśl o tym, jak nasza przyjaźń zbladła. „Co u ciebie?” – zapytałam, starając się nadać rozmowie lekkości.

„Och, Ania, tyle się działo! Nie uwierzysz!” – zaczęła opowiadać z entuzjazmem. „Wiesz, że dostałam awans w pracy? Teraz jestem kierowniczką działu! I jeszcze ten nowy projekt, który prowadzę…” – mówiła dalej, a ja czułam, jak moje zainteresowanie powoli gaśnie.

Przez ostatnie sześć miesięcy próbowałam się z nią skontaktować. Wysyłałam wiadomości, proponowałam spotkania na kawę, ale zawsze była zbyt zajęta. „Przepraszam, Ania, jestem teraz bardzo zajęta. Może innym razem,” odpowiadała za każdym razem. A teraz stała przede mną i mówiła tylko o sobie.

„To naprawdę świetnie, Kasia,” przerwałam jej monolog. „A co u ciebie poza pracą? Jak twoja rodzina?” – próbowałam skierować rozmowę na inne tory.

„Ach, no wiesz, wszystko w porządku,” odpowiedziała szybko, jakby to nie miało znaczenia. „Ale muszę ci opowiedzieć o tej konferencji w Warszawie! Spotkałam tam tylu ważnych ludzi…” – kontynuowała bez przerwy.

Słuchałam jej opowieści, ale myślami byłam gdzie indziej. Zastanawiałam się, co się stało z naszą przyjaźnią. Czy zawsze była tak jednostronna? Czy może to ja się zmieniłam? Może to ja oczekiwałam czegoś więcej niż tylko powierzchownych rozmów o sukcesach zawodowych?

Kiedy w końcu dotarłyśmy do kasy, Kasia spojrzała na mnie i powiedziała: „Musimy się kiedyś umówić na kawę i porozmawiać dłużej.” Uśmiechnęłam się i skinęłam głową, choć wiedziałam, że prawdopodobnie nigdy do tego nie dojdzie.

Wyszłyśmy ze sklepu i pożegnałyśmy się szybko. Wracając do domu, zastanawiałam się nad tym spotkaniem. Czy naprawdę chcę utrzymywać tę znajomość? Czy warto inwestować czas i emocje w relację, która wydaje się być jednostronna?

Może to ja powinnam zrobić pierwszy krok i spróbować odbudować naszą przyjaźń? A może czas pozwolić jej odejść i skupić się na ludziach, którzy są obecni w moim życiu tu i teraz?

Czy każda przyjaźń musi przetrwać próbę czasu? Czy może czasem lepiej pozwolić jej odejść i zrobić miejsce na nowe relacje? Co wy byście zrobili na moim miejscu?