„Cześć, Marek. Minęło Zbyt Wiele Czasu. Jesteśmy Prawie Sąsiadami, a Jednak Się Oddaliliśmy. Spotkajmy Się na Kolacji,” Zaproponował Mój Były Teść
Nie spodziewałem się tego telefonu. Był to zwykły, szary dzień, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się imię, które dawno nie gościło w moim życiu: „Tadeusz”. Mój były teść. Zastanawiałem się, co mogło go skłonić do tego, by się ze mną skontaktować po tylu latach.
- „Cześć, Marek,” usłyszałem jego głos, który brzmiał tak znajomo, a jednocześnie obco. „Minęło zbyt wiele czasu. Jesteśmy prawie sąsiadami, a jednak się oddaliliśmy. Spotkajmy się na kolacji.”
Byłem zaskoczony. Nasze drogi rozeszły się po rozwodzie z jego córką, Anią. Nie było między nami złej krwi, ale też nie było powodu, by utrzymywać kontakt. Zgodziłem się jednak na spotkanie, ciekaw co ma mi do powiedzenia.
Spotkaliśmy się w małej restauracji na Starym Mieście w Warszawie. Tadeusz wyglądał na zmęczonego, ale jego oczy wciąż miały ten sam błysk, który pamiętałem.
- „Marek,” zaczął, gdy tylko usiedliśmy przy stoliku. „Zastanawiasz się pewnie, dlaczego chciałem się spotkać.”
Przytaknąłem, nie wiedząc, czego się spodziewać.
- „Wiesz,” kontynuował, „czasem człowiek potrzebuje zamknąć pewne rozdziały w swoim życiu. Myślę o Ani i o tym, jak wszystko się potoczyło.”
Rozmowa zeszła na temat przeszłości. Wspominaliśmy dobre czasy, ale i te trudniejsze momenty. Tadeusz opowiadał o swoich przemyśleniach i o tym, jak bardzo żałuje, że nie mógł zrobić więcej dla naszej rodziny.
- „Czasem myślę,” powiedział z nutą smutku w głosie, „że mogłem być lepszym ojcem i teściem.”
Słuchałem go uważnie, czując ciężar jego słów. Wiedziałem, że to spotkanie jest dla niego ważne, ale nie mogłem pozbyć się wrażenia, że kryje się za tym coś więcej.
- „Marek,” powiedział nagle, przerywając ciszę. „Chciałbym cię o coś prosić.”
Zaskoczony spojrzałem na niego pytająco.
- „Chciałbym, żebyś spróbował porozmawiać z Anią. Wiem, że to trudne, ale może uda wam się naprawić to, co zostało zniszczone.”
Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Nasze małżeństwo zakończyło się dawno temu i oboje poszliśmy własnymi drogami. Mimo to czułem ciężar jego prośby.
- „Zastanowię się nad tym,” odpowiedziałem w końcu.
Kolacja dobiegła końca w milczeniu. Rozstaliśmy się przed restauracją, a ja wróciłem do domu z mieszanymi uczuciami. Wiedziałem, że Tadeusz chciał dobrze, ale nie byłem pewien, czy jestem gotów wracać do przeszłości.
Kilka dni później otrzymałem wiadomość od Ani. Była krótka i rzeczowa: „Marek, możemy porozmawiać?” Nie odpowiedziałem od razu. Czułem, że to spotkanie z Tadeuszem otworzyło stare rany, które jeszcze nie zdążyły się zagoić.
Czasem życie stawia nas przed trudnymi wyborami i nie zawsze jesteśmy gotowi na ich konsekwencje. Może kiedyś znajdę w sobie siłę, by zmierzyć się z przeszłością. Na razie jednak pozostaje mi tylko nadzieja, że czas uleczy wszystko.