„Ostrzegałam, że jestem złą babcią”: Nie dałam rady z dwójką dzieci, zepsułam wakacje i zmusiłam drugich dziadków do interwencji

Mam dwoje wnuków, Hanię i Kacpra, w wieku odpowiednio 9 i 6 lat. Szczerze mówiąc, opieka nad nimi nie sprawia mi przyjemności. Ich rodzice, Michał i Ela, doskonale radzą sobie sami. Wychowałam Michała sama, a niekończące się obowiązki mnie wyczerpały. W młodości nie byłam szczególnie atrakcyjna, więc związałam się z pierwszym mężczyzną, który okazał mi jakiekolwiek zainteresowanie i zaszłam w ciążę. Czasy były wtedy inne. Oczywiście, on zniknął, gdy tylko się dowiedział.

Kiedy Michał zapytał, czy mogłabym zająć się Hanią i Kacprem przez tydzień, podczas gdy on i Ela wyjadą na zasłużone wakacje, wahałam się. Ostrzegałam go, że nie nadaję się do tego. Ale on nalegał, mówiąc, że naprawdę potrzebują przerwy i że dobrze będzie, jeśli spędzę czas z wnukami. Niechętnie się zgodziłam.

Pierwszy dzień był katastrofą. Hania chciała iść do parku, podczas gdy Kacper chciał zostać w domu i grać w gry wideo. Próba zadowolenia obojga była niemożliwa. Hania wpadła w szał, gdy nie poszliśmy od razu do parku, a Kacper dąsał się, gdy w końcu wyciągnęłam ich oboje z domu. Pod koniec dnia byłam wyczerpana i rozdrażniona.

Drugi dzień nie był lepszy. Próbowałam ugotować im śniadanie, ale oboje narzekali na jedzenie. Hania chciała naleśniki, a Kacper płatki śniadaniowe. W mojej frustracji spaliłam naleśniki i rozlałam mleko na cały blat. Dzieci były głodne i marudne, a ja czułam się jak kompletna porażka.

Trzeciego dnia byłam już na skraju wytrzymałości. Dzieci ciągle się kłóciły i nic, co robiłam, nie sprawiało im radości. Postanowiłam zabrać je do pobliskiego parku rozrywki, myśląc, że to będzie fajna odskocznia. Ale to zamieniło się w koszmar. Hania zgubiła się w tłumie, a Kacper miał załamanie nerwowe, bo bał się atrakcji. Spędziliśmy godziny szukając Hani, a kiedy ją znaleźliśmy, wszyscy płakaliśmy.

W desperacji zadzwoniłam do Michała, mówiąc mu, że już nie dam rady. Był rozczarowany, ale zrozumiał sytuację. Zorganizował, żeby rodzice Eli przejęli opiekę na resztę tygodnia. Kiedy przyjechali, poczułam mieszankę ulgi i wstydu. Zawiodłam jako babcia.

Michał i Ela wrócili z wakacji i zastali swoje dzieci szczęśliwe i zadbane przez rodziców Eli. Podziękowali mi za próbę, ale widziałam rozczarowanie w ich oczach. Zepsułam im wakacje i zawiodłam wszystkich.

Ostrzegałam wszystkich, że nie nadaję się do tego, ale nikt mnie nie słuchał. Teraz wiedzą, że nie jestem tą kochającą babcią, na którą liczyli. Jestem po prostu zmęczona i wyczerpana po latach samotnego rodzicielstwa. Może to egoistyczne, ale swoje już zrobiłam wychowując dzieci. Teraz kolej na kogoś innego.