Sprowadziłam tatę do siebie, ale po miesiącu musiałam go odesłać. Teraz wszyscy uważają mnie za wyrodną córkę…
Wszyscy myślą, że jestem bez serca, bo odesłałam tatę do rodzinnego domu. Nikt nie widzi, przez co przeszłam i jak bardzo próbowałam. Czy naprawdę byłam złą córką, czy po prostu nie miałam wyjścia?