Rozczarowanie w Sercu Festiwalu Muzycznego: VIP-owskie Doświadczenie Zawodzi
Kasia i Michał od miesięcy czekali na Festiwal Muzyczny Serce. Jako zapaleni miłośnicy muzyki, oszczędzali na zakup biletów VIP, licząc na niezapomniany weekend pełen ulubionych zespołów, ekskluzywnych przywilejów i ucieczki od codziennych obowiązków. Festiwal, odbywający się co roku w malowniczym parku w Polsce, obiecywał szereg występów, wykwintne opcje kulinarne i specjalne udogodnienia VIP, które wydawały się zbyt dobre, by je przegapić.
Ekscytacja pary była wyczuwalna, gdy pakowali walizki i wyruszali w podróż na teren festiwalu. Kasia, która porusza się na wózku inwalidzkim z powodu urazu rdzenia kręgowego, była szczególnie podekscytowana perspektywą cieszenia się festiwalem bez przeszkód, dzięki dostępowi VIP, który zapewnili sobie. Strona internetowa festiwalu zapewniała uczestników, że dostępność jest priorytetem, z dedykowanymi platformami widokowymi i dostępnymi udogodnieniami obiecanymi dla wszystkich posiadaczy biletów VIP.
Po przyjeździe jednak entuzjazm Kasi i Michała szybko przerodził się we frustrację. Pierwszym sygnałem problemów było trudne znalezienie dostępnego parkingu. Wyznaczone miejsca były nieliczne i daleko od siebie, a te, które były dostępne, były już zajęte. Po krążeniu po parkingu przez to, co wydawało się wiecznością, w końcu znaleźli miejsce daleko od wejścia, zmuszając Kasię do pokonania długiej i nierównej ścieżki do bram festiwalu.
Po wejściu na teren festiwalu ich nadzieje na bezproblemowe doświadczenie zostały jeszcze bardziej rozwiane. Strefa VIP, która miała oferować podwyższony widok na główną scenę, znajdowała się na szczycie stromej góry bez dostępnej trasy. Obiecane platformy widokowe były albo nieistniejące, albo źle usytuowane, oferując zasłonięte widoki, które sprawiały, że Kasia czuła się odsunięta od akcji.
Brak dostępnych toalet dodał kolejny poziom trudności. Nieliczne obiekty oznaczone jako dostępne były albo zamknięte, albo w złym stanie technicznym, zmuszając Kasię do znoszenia długiego oczekiwania i niewygodnych warunków. Wykwintne opcje kulinarne, na które czekali z niecierpliwością, również były poza zasięgiem, ponieważ wiele food trucków było ustawionych na nierównym terenie, co sprawiało, że Kasia miała trudności z poruszaniem się.
W miarę upływu dnia rozczarowanie Kasi i Michała rosło. Mieli nadzieję na inkluzywne doświadczenie, gdzie mogliby cieszyć się muzyką i atmosferą bez barier. Zamiast tego ciągle musieli zmagać się z przeszkodami, które sprawiały, że czuli się jakby byli pominięci w przestrzeni, która miała być dostosowana do wszystkich uczestników.
Pomimo prób zgłoszenia tych problemów personelowi festiwalu spotkali się z obojętnością i niejasnymi obietnicami poprawy. Brak natychmiastowych rozwiązań sprawił, że czuli się niesłyszani i zmarginalizowani. Pod koniec weekendu to, co miało być radosną ucieczką, zamieniło się w serię frustracji, które przyćmiły jakąkolwiek radość z samej muzyki.
Pakując się do wyjazdu, Kasia i Michał nie mogli nie zastanawiać się nad tym, jak ich wymarzony weekend został zepsuty przez problemy z dostępnością, które mogłyby zostać łatwo rozwiązane przy odpowiednim planowaniu i uwadze. Ich doświadczenie było ostrym przypomnieniem o znaczeniu prawdziwej inkluzywności na wydarzeniach publicznych — lekcją, którą mieli nadzieję przyszłe festiwale wezmą sobie do serca.