Mój mąż spędził wakacje z byłą żoną: „Musisz zrozumieć, muszę utrzymywać kontakt” – czy można to wybaczyć?
– Rozumiesz, muszę utrzymywać kontakt – powiedział Michał, patrząc mi prosto w oczy. Jego głos był spokojny, niemal obojętny, jakby tłumaczył mi coś oczywistego. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie przy kuchennym stole, a ja czułam, jak moje serce wali jak oszalałe. W powietrzu unosił się zapach świeżo zaparzonej kawy, ale dla mnie wszystko smakowało goryczą.
– Musisz? – powtórzyłam, próbując nie podnieść głosu. – Naprawdę musisz spędzać z nią całe wakacje? Zostawić mnie i dzieci na dwa tygodnie, żeby pojechać z nią nad morze?
Michał westchnął ciężko i odwrócił wzrok. – To nie tak, jak myślisz. Ola jest matką mojej córki. Musimy się dogadywać dla dobra Julki.
– Ale przecież Julka ma już 17 lat! – wybuchłam. – Ona nie potrzebuje, żebyście razem jeździli na wakacje! To nie jest normalne!
W tej chwili do kuchni weszła nasza córka, Zosia. Miała słuchawki na uszach i nawet nie spojrzała na nas, sięgnęła tylko po jabłko i zniknęła w swoim pokoju. Poczułam ukłucie zazdrości – ona mogła uciec od tej rozmowy, ja nie.
Michał wstał i podszedł do okna. – Nie rozumiesz… Ola przechodzi trudny okres. Jej ojciec jest chory, a Julka bardzo to przeżywa. Chcę im pomóc.
Patrzyłam na niego i nie poznawałam człowieka, którego kiedyś pokochałam. Przez trzynaście lat byliśmy razem, przeszliśmy przez wiele kryzysów, ale zawsze byliśmy drużyną. Teraz czułam się jak piąte koło u wozu.
Wieczorem zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka, Kasia.
– I co zamierzasz zrobić? – zapytała bez ogródek. – Po prostu to puścisz płazem? Dasz mu jechać?
– Nie wiem… – przyznałam szczerze. – Z jednej strony to absurdalne. Ale z drugiej… jeśli mu zabronię, będzie miał do mnie żal. Może naprawdę chodzi tylko o Julkę?
Kasia prychnęła. – Przestań być naiwna! Każdy facet by chciał mieć dwie kobiety na raz! A ty mu na to pozwalasz!
Nie spałam całą noc. Przewracałam się z boku na bok, analizując każde słowo Michała, każdą jego minę. Czy naprawdę chodziło tylko o córkę? Czy może Ola wciąż była dla niego kimś więcej?
Następnego dnia Michał zaczął się pakować. Patrzyłam na jego walizkę i czułam narastającą wściekłość.
– A co ze mną? – zapytałam cicho. – Co ze Zosią? My się nie liczymy?
Zamilkł na chwilę, po czym podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
– Kocham cię, Aniu. Ale muszę tam być dla Julki.
Nie odpowiedziałam. Wyszedł z domu, zostawiając mnie samą z tysiącem pytań.
Przez dwa tygodnie żyłam jak w zawieszeniu. Dzwonił codziennie, mówił o pogodzie, o tym, jak Julka radzi sobie z chorobą dziadka. Ani słowa o Oli. Czułam się coraz bardziej niewidzialna.
Pewnego wieczoru Zosia usiadła obok mnie na kanapie.
– Mamo… Tata wróci? – zapytała cicho.
– Oczywiście, że wróci – odpowiedziałam automatycznie, choć sama w to nie wierzyłam.
Kiedy Michał wrócił, był inny. Milczący, zamyślony. Unikał mojego wzroku.
– Wszystko w porządku? – zapytałam któregoś wieczoru.
Wzruszył ramionami. – Jestem zmęczony.
Zaczęliśmy się od siebie oddalać. Każda rozmowa kończyła się kłótnią albo milczeniem. Zosia zamknęła się w sobie, coraz częściej wychodziła z domu.
Pewnego dnia znalazłam w jego telefonie wiadomość od Oli: „Dziękuję za wszystko. Bez ciebie bym nie dała rady”.
Poczułam się zdradzona jak nigdy dotąd.
Wieczorem postawiłam sprawę jasno:
– Michał… Albo my, albo ona. Nie mogę żyć w trójkącie emocjonalnym.
Patrzył na mnie długo, po czym powiedział:
– Aniu… Ja już sam nie wiem, czego chcę.
To był koniec naszego małżeństwa.
Dziś mieszkam sama z Zosią. Michał widuje się z nami rzadko. Czasem zastanawiam się, czy mogłam coś zrobić inaczej. Czy powinnam była walczyć mocniej? A może to on nigdy nie zamknął za sobą przeszłości?
Czy można wybaczyć zdradę emocjonalną? Czy miłość naprawdę wystarczy, by przetrwać wszystko? Co wy byście zrobili na moim miejscu?