„Przez Mojego Wnuka Śpię Tylko Trzy lub Cztery Godziny na Noc”: Jestem Wyczerpana

Byłam na delegacji przez kilka miesięcy i nie mogłam się doczekać, aby spotkać się z moją starą przyjaciółką, Zofią. Umówiłyśmy się w naszej ulubionej kawiarni, przytulnym miejscu, które zawsze przypominało dom. Gdy tylko weszłam do środka, zauważyłam ją siedzącą przy oknie, wpatrującą się bezmyślnie w filiżankę kawy. Wyglądała inaczej—jej zazwyczaj pełne życia oczy były matowe, a pod nimi widniały ciemne kręgi. Jej ramiona były opuszczone, jakby dźwigała niewidzialny ciężar.

„Zofio, tak dobrze cię widzieć!” zawołałam, obejmując ją ciepło. Uśmiechnęła się słabo, ale uśmiech nie dotarł do jej oczu.

„Dobrze cię widzieć również, Aniu,” odpowiedziała, jej głos ledwo słyszalny.

Usiadłyśmy, a ja nie mogłam nie zauważyć, jak zmęczona wyglądała. „Czy wszystko w porządku? Wyglądasz na wyczerpaną,” zapytałam z troską w głosie.

Zofia westchnęła głęboko, a jej oczy napełniły się łzami. „To przez Michała,” zaczęła drżącym głosem. „Od czasu rozwodu jego rodziców ma naprawdę ciężko. Ma tylko sześć lat, Aniu, i nie rozumie, dlaczego jego mama i tata nie są już razem.”

Kiwnęłam głową, zachęcając ją do kontynuowania. „Ma koszmary prawie każdej nocy. Budzi się z krzykiem i muszę iść do jego pokoju, żeby go uspokoić. Czasami zajmuje to godziny, zanim znowu zaśnie. Śpię tylko trzy lub cztery godziny na noc i to mnie wykańcza.”

Moje serce pękło dla niej. „To brzmi niesamowicie ciężko, Zofio. Rozmawiałaś o tym z jego rodzicami?”

Kiwnęła głową, ocierając łzę. „Próbowałam, ale oboje są tak pochłonięci swoimi sprawami. Jego mama, Magdalena, pracuje na dwóch etatach, żeby związać koniec z końcem, a jego tata, Jerzy, przeprowadził się do innego województwa. Oboje kochają Michała, ale nie są wystarczająco obecni, żeby zobaczyć, przez co przechodzi.”

Chwyciłam jej rękę. „Robisz niesamowitą robotę, Zofio. Ale nie możesz tego robić sama. Myślałaś o profesjonalnej pomocy dla Michała?”

Znów kiwnęła głową. „Zabrałam go do psychologa dziecięcego, ale to powolny proces. W międzyczasie staram się być dla niego jak najwięcej. Ale to takie trudne, Aniu. Jestem tak zmęczona i czuję się jakbym go zawodziła.”

„Nie zawodzisz go,” zapewniłam ją. „Robisz wszystko, co możesz. Ale musisz też zadbać o siebie. Myślałaś o poproszeniu o pomoc innych członków rodziny lub przyjaciół?”

Zofia pokręciła głową. „Nie chcę nikogo obciążać. Każdy ma swoje problemy.”

„Nie jesteś obciążeniem, Zofio. Jesteś wspaniałą babcią, która robi wszystko w trudnej sytuacji. Ludzie troszczą się o ciebie i chcieliby pomóc, gdyby wiedzieli, przez co przechodzisz.”

Spojrzała na mnie z wdzięcznością w oczach. „Dziękuję ci, Aniu. To wiele dla mnie znaczy usłyszeć to. Spróbuję poprosić o pomoc.”

Gdy kończyłyśmy kawę, nie mogłam pozbyć się uczucia bezradności. Sytuacja Zofii była rozdzierająca serce i nie było łatwych rozwiązań. Obiecałam regularnie się z nią kontaktować i oferować pomoc w każdy możliwy sposób. Ale gdy opuszczałam kawiarnię, nie mogłam pozbyć się głębokiego poczucia smutku. Czasami życie nie ma szczęśliwego zakończenia i wszystko, co możemy zrobić, to wspierać się nawzajem w trudnych chwilach.