„Moja Synowa Nie Rozmawia ze Mną od Roku z Powodu Prezentu: Przestała ze Mną Rozmawiać”
Wszystko zaczęło się w zeszłe Boże Narodzenie. Mój syn Piotr i jego żona Anna zaprosili mnie na święta. Byłam podekscytowana, że spędzę czas z nimi i moimi dwoma wnuczkami, Zosią i Hanią. Włożyłam dużo myśli w prezenty, które przyniosłam, zwłaszcza dla Anny. Chciałam dać jej coś wyjątkowego, coś, co pokaże, jak bardzo doceniam jej bycie częścią naszej rodziny.
Zdecydowałam się na piękny, ręcznie robiony szalik, który robiłam przez kilka tygodni. Był w głębokim odcieniu niebieskiego, ulubionym kolorze Anny, i pomyślałam, że będzie idealny na zimowe miesiące. Kiedy go otworzyła, jednak jej twarz posmutniała. Wymusiła uśmiech i podziękowała mi, ale widziałam, że była rozczarowana.
Od tego dnia wszystko się zmieniło. Anna stała się wobec mnie chłodna i zdystansowana. Przestała dzwonić i pisać wiadomości, a kiedy próbowałam się z nią skontaktować, albo ignorowała moje wiadomości, albo odpowiadała krótko. Na początku myślałam, że jest po prostu zajęta pracą i dziećmi, ale z biegiem miesięcy stało się jasne, że coś jest nie tak.
Zapytałam Piotra, czy wie, co się dzieje, ale tylko wzruszył ramionami i powiedział, że Anna przechodzi trudny okres. Nie wydawał się zbytnio zaniepokojony, więc starałam się też nie być. Ale gdy tygodnie zamieniały się w miesiące, nie mogłam pozbyć się uczucia, że zachowanie Anny ma coś wspólnego ze mną.
Pewnego dnia postanowiłam skonfrontować się z nią. Zadzwoniłam do niej i zapytałam, czy możemy spotkać się na kawę. Niechętnie się zgodziła i spotkałyśmy się w małej kawiarni niedaleko jej domu. Jak tylko usiadłyśmy, widziałam, że jest nieswojo.
„Anna,” zaczęłam, „czuję, że coś jest nie tak między nami. Czy zrobiłam coś, co cię uraziło?”
Patrzyła na swoją filiżankę kawy i westchnęła. „To nie jest tylko jedna rzecz,” powiedziała cicho. „To wiele rzeczy.”
Byłam zaskoczona. „Jakie rzeczy?” zapytałam.
Wahała się przez chwilę zanim odpowiedziała. „Szalik, który dałaś mi na Boże Narodzenie,” powiedziała w końcu. „Czułam, że nie włożyłaś w to żadnej myśli. Czułam, że ci nie zależy.”
Byłam oszołomiona. „Anna, spędziłam tygodnie robiąc ten szalik dla ciebie,” powiedziałam. „Wybrałam ten kolor, bo to twój ulubiony. Myślałam, że ci się spodoba.”
Pokiwała głową. „To nie chodzi o sam szalik,” powiedziała. „Chodzi o to, co on reprezentuje. Czułam, że po prostu odhaczyłaś obowiązek, jakby ci naprawdę nie zależało na mnie ani na naszej rodzinie.”
Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie miałam pojęcia, że tak się czuła. „Przepraszam,” powiedziałam w końcu. „Nigdy nie chciałam sprawić ci takiego uczucia.”
Pokiwała głową, ale nic więcej nie powiedziała. Siedziałyśmy w milczeniu przez kilka minut zanim wstała do wyjścia. „Muszę iść,” powiedziała. „Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się to naprawić.”
To był ostatni raz, kiedy rozmawiałyśmy. Anna nadal mnie unikała, a Piotr wydawał się być w środku tego wszystkiego. Starał się utrzymać pokój, ale było jasne, że jego lojalność była po stronie żony.
Z biegiem miesięcy próbowałam skontaktować się z Anną jeszcze kilka razy, ale nigdy nie odpowiedziała. Łamało mi serce myśleć, że nasza relacja została zniszczona przez coś tak prostego jak prezent.
Teraz, rok później, nasze relacje są nadal napięte. Anna nadal ze mną nie rozmawia i przegapiłam tyle chwil z moimi wnuczkami przez to wszystko. Pogodziłam się z tym, że nasza relacja może nigdy nie być taka sama, ale nadal boli.
Szczerze mówiąc, już mnie to tak bardzo nie martwi. Dlaczego miałabym być? Nie mieszkam z nią. Niech radzi sobie sama ze swoimi problemami. Teraz mój syn Piotr jest moim głównym zmartwieniem. Jest w środku tego bałaganu i to odbija się na nim.
Mam nadzieję, że pewnego dnia Anna i ja znajdziemy sposób na przejście przez to i odbudowanie naszej relacji. Ale do tego czasu będę trzymać dystans i pozwolę jej radzić sobie ze swoimi problemami.