„Odkąd Dzwonią Codziennie, Czuję Się Jakby Chodziło Tylko o Spadek”

Siedzę przy oknie w moim małym mieszkaniu na warszawskiej Pradze. Patrzę na przechodniów, którzy spieszą się do swoich spraw. Czasem zastanawiam się, co teraz robią moje dzieci. Czy myślą o mnie? Czy pamiętają, że dziś są moje urodziny?

Kiedyś było inaczej. Pamiętam, jak mąż odszedł, zostawiając mnie z trójką małych dzieci. Było ciężko, ale jakoś sobie radziłam. Pracowałam na dwa etaty, żeby zapewnić im wszystko, czego potrzebowali. Teraz są dorośli, mają swoje rodziny i życie. A ja? Ja zostałam sama.

Ostatnio zaczęli dzwonić codziennie. Na początku cieszyłam się, że pamiętają o swojej starej matce. Ale z czasem zaczęłam się zastanawiać, czy to naprawdę troska, czy może coś innego. „Mamo, jak się czujesz?” – pyta Ania przez telefon. „Dobrze, kochanie” – odpowiadam, choć w środku czuję się pusta.

Czasem próbuję poruszyć temat spotkania. „Może wpadniecie na obiad w weekend?” – proponuję nieśmiało. „Zobaczymy, mamo, mamy tyle spraw na głowie” – słyszę w odpowiedzi. I tak mija dzień za dniem.

Zaczynam podejrzewać, że chodzi o coś więcej niż tylko troskę. Może myślą o spadku? O tym małym mieszkaniu, które jest jedynym, co mogę im zostawić? Ta myśl mnie dręczy i nie daje spokoju.

Pewnego dnia postanawiam porozmawiać z nimi szczerze. Zapraszam ich na kolację. Przy stole panuje napięta atmosfera. „Chciałam z wami porozmawiać” – zaczynam niepewnie. „Czy dzwonicie do mnie tylko dlatego, że myślicie o spadku?” – pytam wprost.

Zapada cisza. Widzę ich zaskoczone twarze. „Mamo, jak możesz tak myśleć?” – mówi Janek z wyrzutem. Ale w jego oczach widzę coś innego. Może to tylko moje wyobrażenie, ale nie mogę się tego pozbyć.

Kolacja kończy się szybko i niezręcznie. Od tamtej pory dzwonią rzadziej. Może poczuli się urażeni? A może po prostu potwierdziłam ich intencje?

Siedzę przy oknie i patrzę na świat za szybą. Czuję się samotna jak nigdy dotąd. Może to ja jestem niesprawiedliwa? Może powinnam cieszyć się tymi chwilami, kiedy jeszcze chcą ze mną rozmawiać? Ale nie potrafię pozbyć się tego uczucia, że coś jest nie tak.

Życie toczy się dalej, a ja zostaję z moimi myślami i wspomnieniami. Bez happy endu.