Rodzinne spotkanie: Od ultimatum do jedności

Rodzinne spotkanie: Od ultimatum do jedności

Jestem Leokadia, matka trójki dorosłych dzieci, która po latach samotnej walki o dom i rodzinę postawiła swoim dzieciom ultimatum. Zmęczona i rozczarowana, zagroziłam sprzedażą wszystkiego, by zapewnić sobie spokojną starość w domu opieki. To, co wydarzyło się potem, zmieniło nas wszystkich i pokazało, że nawet najbardziej poranione więzi rodzinne można odbudować.

"Moja Mama Jest na Emeryturze i Narzeka, Kiedy Się Nudzi: Tymczasem Ja Mam Ręce Pełne Roboty z Dwójką Małych Dzieci. Może Będę Musiała Postawić Jej Ultimatum"

„Moja Mama Jest na Emeryturze i Narzeka, Kiedy Się Nudzi: Tymczasem Ja Mam Ręce Pełne Roboty z Dwójką Małych Dzieci. Może Będę Musiała Postawić Jej Ultimatum”

Moja mama wydawała się czekać całe życie na jedno – emeryturę. Jest tradycyjną kobietą, która przepracowała ponad trzydzieści lat w tej samej firmie i z niecierpliwością marzyła o odpoczynku. Wierzyła, że emerytura przyniesie same pozytywy. Chciała szyć, robić na drutach, spacerować po parku i chodzić do kina lub teatru z przyjaciółmi. Szczerze mówiąc

"Moje dzieci prawie mnie nie pamiętają. Ostrzegałam ich: Pomóżcie mi, albo sprzedam wszystko i zamieszkam w domu spokojnej starości"

„Moje dzieci prawie mnie nie pamiętają. Ostrzegałam ich: Pomóżcie mi, albo sprzedam wszystko i zamieszkam w domu spokojnej starości”

Wyczerpana samodzielnym radzeniem sobie ze wszystkim, osiągnęłam granicę cierpliwości z powodu zaniedbania ze strony moich dorosłych dzieci. Postawiłam im ultimatum: albo zaczną mi pomagać, albo sprzedam wszystkie moje aktywa, aby sfinansować pobyt w domu spokojnej starości. Po poświęceniu życia na wychowanie syna i córki, ja i mój mąż zasługujemy na więcej.