Po czterdziestce mój mąż nagle zaczął uczyć się hiszpańskiego. Myślałam, że to kaprys… dopóki nie odkryłam, że w Barcelonie czekała na niego kobieta
Wszystko zaczęło się od niewinnych karteczek i śmiesznych zwrotów po hiszpańsku. Z czasem jednak odkryłam, że za tą nową pasją mojego męża kryje się coś znacznie poważniejszego. Ta historia to opowieść o zdradzie, rozczarowaniu i poszukiwaniu siebie na nowo.