„Teściowie Nas Rozdzielają: Walka o Pieniądze”
Kiedy pięć lat temu poślubiłam Jana, myślałam, że wchodzę do kochającej rodziny. Moi rodzice przyjęli go z otwartymi ramionami, traktując jak syna, którego nigdy nie mieli. Niestety, Jan nie ma tyle szczęścia z rodziną. Jego matka, Elżbieta, i siostra, Katarzyna, są stałym źródłem napięcia w naszym związku. Ich główną bronią są pieniądze.
Od początku Elżbieta i Katarzyna dawały do zrozumienia, że nie jestem wystarczająco dobra dla Jana. Robiły złośliwe uwagi na temat mojej pracy, pochodzenia, a nawet wyglądu. Prawdziwe problemy zaczęły się jednak, gdy Jan i ja postanowiliśmy kupić wspólnie dom.
Jan pochodzi z zamożnej rodziny, a jego matka zawsze była bardzo kontrolująca w kwestiach finansowych. Kiedy ogłosiliśmy nasze plany zakupu domu, Elżbieta nalegała na udział w każdym etapie procesu. Zaproponowała pomoc przy wpłacie zaliczki, ale jej „pomoc” wiązała się z pewnymi warunkami. Chciała mieć wpływ na wybór domu, jego wystrój, a nawet na to, jak zarządzamy naszym budżetem domowym.
Na początku Jan próbował mediować między nami, ale szybko stało się jasne, że jego matka nie jest zainteresowana kompromisem. Chciała kontroli. Kiedy w końcu kupiliśmy dom, którego Elżbieta nie zaakceptowała, była wściekła. Oskarżyła mnie o manipulowanie Janem i próbę odcięcia jej od jego życia.
Katarzyna nie była lepsza. Ciągle wpadała bez zapowiedzi, krytykując wszystko – od wyboru mebli po sposób, w jaki gotuję obiad. Posunęła się nawet do tego, by powiedzieć Janowi, że jestem z nim tylko dla pieniędzy. To było wyczerpujące i przygnębiające.
Ostatecznym ciosem było to, gdy Jan otrzymał znaczący spadek po zmarłym ojcu. Elżbieta i Katarzyna natychmiast zaczęły naciskać na niego, by zainwestował pieniądze w przedsięwzięcie biznesowe Katarzyny. Twierdziły, że to obowiązek rodzinny i że jest im winien wsparcie marzeń Katarzyny.
Jan i ja już wcześniej rozmawialiśmy o wykorzystaniu spadku na spłatę naszych długów i oszczędności na edukację przyszłych dzieci. Kiedy powiedział o naszych planach matce i siostrze, były wściekłe. Elżbieta oskarżyła mnie o nastawianie Jana przeciwko rodzinie, a Katarzyna nazwała mnie materialistką.
Stały stres odbił się na naszym małżeństwie. Jan stawał się coraz bardziej wycofany, rozdarty między lojalnością wobec rodziny a zobowiązaniem wobec mnie. Zaczęliśmy się częściej kłócić, a miłość, która kiedyś była tak silna, zaczęła zanikać pod ciężarem ich ingerencji.
Pewnej nocy, po kolejnej gorącej kłótni o żądania jego rodziny, Jan spakował torbę i wyszedł. Powiedział, że potrzebuje czasu do namysłu. To było trzy miesiące temu. Od tego czasu ledwo rozmawialiśmy. Mieszka u matki, a za każdym razem gdy próbuję się skontaktować, Elżbieta odbiera telefon i mówi mi, że Jan nie chce ze mną rozmawiać.
Czuję, że go tracę i nic nie mogę na to poradzić. Mężczyzna, w którym się zakochałam, wymyka mi się z rąk, a jego rodzina wygrywa bitwę, którą prowadzą przeciwko naszemu małżeństwu. To bolesne widzieć, jak pieniądze i kontrola nas rozdzielają.
Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Wiem tylko, że miłość, którą kiedyś mieliśmy, została przyćmiona przez nieustanną ingerencję jego rodziny. I choć boli mnie to przyznać, obawiam się, że nasze małżeństwo może nie przetrwać tej próby.