„Nigdy nie spodziewała się tak surowych ocen od swojego byłego męża w sprawie alimentów”
Natalia zawsze uważała swoją małą kuchnię za sanktuarium. To właśnie tam czuła się najbardziej spokojna, zwłaszcza po burzliwym rozwodzie z Arkiem. Żółte ściany kuchni i zapach gotującego się czosnku zazwyczaj działały na nią uspokajająco. Dziś wieczorem planowała przygotować ulubione danie Kasi – spaghetti carbonara – a potem spędzić spokojny wieczór, wtulona w koc, oglądając filmy. Miało to być proste, kojące zakończenie dnia.
Jednak gdy woda zaczęła wrzeć na kuchence, a Natalia kroiła boczek, jej telefon zaczął uporczywie wibrować. To był Arek. Z wahaniem odebrała, wiedząc, że rozmowy z byłym mężem często były napięte.
„Natalia, musimy porozmawiać o alimentach. Ta umowa już dla mnie nie działa,” głos Arka był surowy i zimny.
Natalia poczuła znajomy węzeł niepokoju w żołądku. „Co masz na myśli? Ustaliliśmy kwotę podczas rozwodu. To, co sąd uznał za sprawiedliwe.”
Arek prychnął. „Sprawiedliwe dla ciebie, może. Przeanalizowałem trochę liczb i nie mogę już tego udźwignąć. To mnie wyniszcza. Muszę zmniejszyć płatności.”
Prośba zabrzmiała jak policzek. Natalia zacisnęła palce na telefonie. „Wiesz, że polegam na tych pieniądzach, aby zająć się Kasią. Ona też jest twoją córką, Arek. Jak możesz nawet myśleć o obniżeniu tego, co dla niej dajesz?”
„To nie chodzi o to, że nie dbam o Kasię. Chodzi o to, na co mnie stać. Nie zrozumiesz. Ty tylko siedzisz i bierzesz pieniądze, nie widząc, jak ciężko mi,” głos Arka wzrósł z frustracji.
Serce Natalii zabiło szybciej. To nie była tylko kwestia pieniędzy; to był atak na jej charakter, jej rolę jako matki. „Rozumiem, Arek. Ale nie możesz sam zdecydować o zmianach bez przejścia przez odpowiednie kanały. Musimy porozmawiać z naszymi prawnikami. Nie możemy podejmować tych decyzji przez telefon.”
„Mówię ci to tytułem uprzejmości, Natalia. Już rozmawiałem z moim prawnikiem. Złożę wniosek o zmianę. Wkrótce się z nim skontaktujesz.”
Słowa te były jak zimna fala gasząca ciepłą atmosferę jej kuchni. Natalia poczuła, jak jej plany na spokojny wieczór wymykają się spod kontroli. „Mogłeś najpierw to ze mną omówić, Arek. Moglibyśmy coś razem wymyślić.”
„Nie ma o czym dyskutować. Robię to, co muszę,” Arek rozłączył się gwałtownie.
Natalia stała nieruchomo, telefon wciąż przyciśnięty do ucha. Boczek, który trzymała, pozostał nieusmażony, gdy woda na makaron zaczęła się przelewać, sycząc, gdy dotknęła palnika. Chaos w kuchni odzwierciedlał zamęt w jej sercu.
Wyłączyła kuchenkę, nie mając już ochoty gotować. Konfrontacja z Arkiem sprawiła, że czuła się wyczerpana i pokonana. Zamiast kojącego wieczoru, który zaplanowała, Natalia znalazła się siedząca przy kuchennym stole, z głową w dłoniach, martwiąc się o przyszłość i to, co działania Arka mogą oznaczać dla niej i Kasi.
Reszta nocy minęła w zamglonym niepokoju i nieodpowiedzianych pytaniach. Koc został zapomniany na kanapie, a ekran telewizora pozostał ciemny. Natalia wiedziała, że sen będzie trudny do osiągnięcia, gdy jej umysł był zajęty prawnymi zmartwieniami i surowymi ocenami osoby, której kiedyś najbardziej ufała. Walka o alimenty dopiero się zaczynała, a droga przed nimi obiecywała więcej bólu i konfliktów.