„Brak Łóżeczka, Brak Przewijaka, Nawet Ubrań dla Dziecka: Kiedy Wróciliśmy do Domu, Zobaczyłam Straszny Bałagan”
– Moje wypisanie ze szpitala było inne niż wszystkie. Mój mąż, Grzegorz, był zajęty pracą i przyjechał po mnie prosto z biura. Prosiłam go, żeby wziął trochę wolnego albo przynajmniej jeden dzień wolny, ale jego szef na to nie pozwolił. Prosiłam go również, żeby przygotował wszystko na przyjście dziecka, a on zapewniał mnie, że damy radę ze wszystkim—praniem, zakupami, sprzątaniem.