„Mój Syn Wziął Ślub i Teraz Muszę Gotować dla Jego Rodziny: Moja Synowa Odmawia Nauki”
Nigdy nie myślałam, że znajdę się w takiej sytuacji. Mam na imię Linda i mam dwóch synów, Michała i Roberta. Michał, mój najstarszy, ma 31 lat, a Robert, najmłodszy, właśnie skończył 18. Michał wziął ślub rok temu z uroczą kobietą o imieniu Aleksandra. Jest inteligentna, piękna i utrzymuje porządek w domu, ale jest jeden rażący problem: nie umie gotować i odmawia nauki.
Kiedy Michał po raz pierwszy przedstawił nam Aleksandrę, byłam zachwycona. Wydawała się idealną partnerką dla niego. Byli tak zakochani, a ona miała głowę na karku. Ale z czasem zaczęłam zauważać, że coś jest nie tak. Za każdym razem, gdy mieliśmy rodzinne spotkania, to zawsze ja lub Michał kończyliśmy gotując. Aleksandra albo przynosiła jedzenie ze sklepu, albo nic.
Pewnego dnia postanowiłam porozmawiać z nią szczerze. Delikatnie zapytałam, czy ma jakiekolwiek zainteresowanie nauką gotowania. Jej odpowiedź mnie zszokowała. „Lindo, doceniam twoją troskę, ale gotowanie po prostu nie jest dla mnie. Uważam to za stratę czasu, kiedy mogę robić tyle innych rzeczy,” powiedziała z lekceważącym machnięciem ręki.
Byłam zaskoczona. Jak mogła myśleć, że gotowanie dla swojej rodziny to strata czasu? Próbowałam wyjaśnić, że gotowanie to cenna umiejętność i że zbliża ludzi do siebie, ale ona nie chciała tego słuchać. „Mam karierę do rozwijania, a Michałowi nie przeszkadza gotowanie. Dlaczego miałabym się tym przejmować?” odpowiedziała.
Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Wychowałam się w czasach, kiedy gotowanie było fundamentalną częścią życia rodzinnego. Moja mama nauczyła mnie gotować i przekazałam te umiejętności moim synom. Ale Aleksandra wydawała się uważać, że gotowanie jest poniżej jej godności. To było frustrujące, delikatnie mówiąc.
Michał, biedny chłopak, próbował mediować. Powiedział mi, że nie przeszkadza mu gotowanie i że to nie jest wielka sprawa. Ale widziałam napięcie, jakie to na niego nakładało. Pracuje długie godziny i wraca do domu wyczerpany, tylko po to, by musieć gotować obiad dla ich obojga. To nie było fair.
Próbowałam porozmawiać z Michałem o tym, ale on tylko wzruszał ramionami. „Mamo, wszystko jest w porządku. Lubię gotować,” powiedział. Ale znałam mojego syna. Widziałam zmęczenie w jego oczach i sposób, w jaki jego ramiona opadały, gdy myślał, że nikt nie patrzy. Próbował być idealnym mężem, ale to go wykańczało.
Nawet próbowałam zaangażować Roberta, mając nadzieję, że może jeśli on pokaże zainteresowanie gotowaniem, Aleksandra poczuje się zainspirowana do przyłączenia się. Ale Robert to typowy nastolatek, bardziej zainteresowany grami wideo i spędzaniem czasu z przyjaciółmi niż nauką gotowania.
Z biegiem miesięcy sytuacja się nie poprawiła. W rzeczywistości pogorszyła się. Michał zaczął wyglądać coraz bardziej wyczerpany, a Aleksandra pozostawała nieświadoma. Nadal skupiała się na swojej karierze i swoich hobby, zostawiając Michała z ciężarem gotowania i obowiązków domowych.
Czułam się bezradna. Chciałam pomóc mojemu synowi, ale nie wiedziałam jak. Nie mogłam zmusić Aleksandry do nauki gotowania i nie mogłam sprawić, by Michał stanął w swojej obronie. To była sytuacja bez wyjścia.
Pewnego wieczoru sytuacja osiągnęła punkt krytyczny. Michał przyszedł do naszego domu wyglądając bardziej wyczerpany niż kiedykolwiek. Usiadł przy kuchennym stole i schował głowę w dłoniach. „Mamo, nie wiem jak długo jeszcze dam radę,” powiedział łamiącym się głosem.
Serce mi pękało dla niego. Chciałam zabrać jego ból, ale nie wiedziałam jak. Przytuliłam go i powiedziałam mu, że jestem dla niego zawsze, bez względu na wszystko. Ale głęboko w środku wiedziałam, że coś musi się zmienić.
Ostatecznie małżeństwo Michała i Aleksandry nie przetrwało. Napięcie wynikające z ich różnic w podejściu do gotowania i obowiązków domowych okazało się zbyt duże. Zdecydowali się pójść własnymi drogami i złamało mi serce widząc mojego syna przechodzącego przez taki ból.
Wciąż nie rozumiem, dlaczego Aleksandra odmówiła nauki gotowania. Może to kwestia pokoleniowa albo po prostu jej osobowość. Wszystko co wiem to to, że spowodowało to rozłam w naszej rodzinie, którego nie dało się naprawić.