Rok bez odwiedzin, jeden telefon i tajemnica teścia: Co naprawdę kryło się za jego nagłym przyjazdem?

– Michał, odbierz, to twój teść – głos Mariji drżał, gdy podawała mi telefon. Był późny wieczór, a my siedzieliśmy przy kuchennym stole, licząc drobne z portfela. Znowu musieliśmy zdecydować: rachunek za prąd czy leki dla syna. Rok minął, odkąd ostatni raz widziałem pana Zbigniewa. Po ślubie z Mariją nasze kontakty się urwały – on nie akceptował mnie, bo nie miałem własnego mieszkania ani stałej pracy. „Nie jesteś odpowiednim mężem dla mojej córki” – powtarzał przy każdej okazji.

Telefon dzwonił natarczywie. W końcu odebrałem.

– Michał? – głos teścia był szorstki, ale wyczułem w nim coś nowego, jakby cień niepewności. – Muszę z tobą porozmawiać. Jutro będę u was.

Nie spałem tej nocy. Marija przewracała się z boku na bok, a ja patrzyłem w sufit, próbując zgadnąć, co się wydarzy. Czy przyjeżdża po to, by nas upokorzyć? A może chce zabrać Mariję i wnuka do siebie?

Nazajutrz zjawił się punktualnie o dziesiątej. Stał w drzwiach w swoim starym płaszczu, z walizką w ręku. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie w milczeniu. Wpuściłem go do środka.

– Dzień dobry, tato – powiedziała Marija cicho.

– Dzień dobry – odpowiedział, nie patrząc jej w oczy.

Usiedliśmy przy stole. Teść rozglądał się po naszym wynajmowanym mieszkaniu: obdrapane ściany, stara kanapa, dziecięce zabawki na podłodze. Przez chwilę milczał, a potem wyjął z kieszeni kopertę i położył ją przede mną.

– To dla was – powiedział szorstko. – Ale zanim ją otworzysz, musisz mnie wysłuchać.

Serce waliło mi jak młotem. Marija ścisnęła moją dłoń pod stołem.

– Rok temu… – zaczął teść, z trudem dobierając słowa – …rok temu dowiedziałem się czegoś, co zmieniło wszystko. Twoja matka… znałem ją kiedyś bardzo dobrze.

Zamarłem. Spojrzałem na niego z niedowierzaniem.

– Co pan chce przez to powiedzieć?

Teść spuścił wzrok.

– Byliśmy razem przez krótki czas, zanim poznałem moją żonę. Nie wiedziałem wtedy, że była w ciąży… Nie wiem na pewno, ale istnieje szansa, że jesteś moim synem.

Cisza była ogłuszająca. Marija pobladła.

– To niemożliwe… – wyszeptała.

– Próbowałem się dowiedzieć prawdy przez ten rok – kontynuował teść. – Twoja matka nie chciała ze mną rozmawiać. Ale im więcej myślałem o tym, tym bardziej czułem się winny… Dlatego was unikałem. Nie wiedziałem, jak się zachować.

Wstałem gwałtownie od stołu.

– Chce pan powiedzieć, że mogę być pańskim synem? Że moja żona może być moją siostrą?

Teść pokiwał głową.

– Nie wiem na pewno. Ale musimy to sprawdzić. Jeśli to prawda… musimy sobie z tym poradzić.

Marija zaczęła płakać. Przytuliłem ją bezradnie. W jednej chwili cały nasz świat runął.

Przez kolejne dni żyliśmy jak w zawieszeniu. Teść został u nas – spał na kanapie w salonie, a ja unikałem go jak ognia. Marija zamknęła się w sobie. Nasz syn pytał, dlaczego mama płacze i dlaczego dziadek jest taki smutny.

W końcu zebrałem się na odwagę i zadzwoniłem do matki.

– Mamo… muszę cię o coś zapytać – zacząłem niepewnie.

Po drugiej stronie zapadła cisza.

– Czy znałaś kiedyś Zbigniewa Nowaka?

Matka długo milczała.

– Tak… Ale to było dawno temu. Michałku, o co chodzi?

Opowiedziałem jej wszystko. Słuchała w milczeniu.

– Michał… Zbigniew nie jest twoim ojcem – powiedziała w końcu cicho. – Ale nie chciałam nigdy o tym mówić… Twój ojciec był kimś innym. Zbigniew był tylko moim przyjacielem przez chwilę. On zawsze miał skłonność do dramatyzowania.

Ulgę poczułem dopiero po chwili. Wróciłem do domu i opowiedziałem wszystko Mariji i teściowi.

Teść usiadł ciężko na krześle i ukrył twarz w dłoniach.

– Przepraszam was… Tak bardzo się bałem tej prawdy, że przez rok nie potrafiłem spojrzeć wam w oczy. Chciałem wam pomóc, ale nie wiedziałem jak…

Wtedy przypomniałem sobie o kopercie leżącej na stole od pierwszego dnia jego wizyty. Otworzyłem ją drżącymi rękami – w środku były pieniądze i klucze do mieszkania.

– To dla was – powiedział cicho teść. – Sprzedałem działkę po rodzicach. Chciałem wam pomóc zacząć od nowa… Nawet jeśli nie jestem twoim ojcem, Michał, chcę być twoją rodziną.

Marija rzuciła mu się na szyję ze łzami w oczach. Ja stałem przez chwilę nieruchomo, próbując zrozumieć wszystko, co się wydarzyło przez ostatnie dni.

Dziś mieszkamy już w swoim mieszkaniu. Z teściem rozmawiamy częściej niż kiedykolwiek wcześniej. Czasem myślę o tym roku ciszy i o tym jednym telefonie, który zmienił wszystko.

Czy naprawdę wystarczy jedna rozmowa, by naprawić lata milczenia? A może są tajemnice, które lepiej zostawić w przeszłości?